czwartek, 20 grudnia 2012

Zamerdali ciepłymi kulkami. Wyszło ciekawie

Wylosowali. Jeśli kulki były ciepłe to wewnętrzna sprawa Panów z UEFA. Dla futbolu nie ma to najmniejszego znaczenia, a działaczom ciepłe kulki może sprawiają przyjemność.


 Pary, które zobaczymy w walce o ćwierćfinał gwarantują emocje. Inne też dawałyby taką gwarancję, więc obaw przed wyciąganiem kulek nie było. Ważne, że do lutego można teraz spekulować, zgadywać, porównywać, analizować i robić innego tego typu pierdoły. Dlatego... zaczynam




Po zapoznaniu się ze wskazaniami ślepego losu (przyjmijmy, że działacze palców w tym nie maczali), pojawiła się w mojej okolicy myśl, że najgorzej trafił Galatasaray. I Schalke. Oczywiście obie ekipy spotkają się ze sobą w 1/8 finału i ta, która odpadnie, będzie największym przegranym. Konik, z którego spadnie, jest bowiem najniższy w stawce...

Na te spotkania czekają jedynie koneserzy, kibice Schalke i miłośnicy Galaty. Wielkich emocji w Polsce nie wzbudzi też raczej dwumecz Porto z Malagą. Zawsze ciekawie, gdy Portugalczycy potykają się z Hiszpanami, ale no nie Malaga. Jeszcze nie, a może nigdy nie, bowiem to nie Barcelona i nie Real Madryt.

Giganci La Liga trafili niby na rywali z podobnej półki, tylko że Barca na takiego, który jest mocno przykurzony. Milan przy obecnym Manchesterze United, przeciwniku Realu, to "mały micky".

Podobnie jak Arsenal przy Bayernie Monachium. Londyńczycy w Lidze Mistrzów uniknęli poważnych wpadek. Skoro kompromitowali się jednak w Premier League i Pucharze Ligi Angielskiej, to czemu nie mieliby zrealizować podobnego scenariusza także w LM. Szczęsny będzie miał mnóstwo pracy.

Łatwe zadanie to nie jest to, co staje w tej edycji przed Borussią Dortmund. Najpierw grupa z ManCity, Realem i Ajaksem, a teraz bardzo niewygodny rywal - Szachtar Donieck. Ukraińcy wywalili za burtę Chelsea, jako pierwszego obrońcę trofeum po fazie grupowej, i nie będą się zastanawiali, jeśli trafią na słabszy dzień BVB. A to oznaczałoby, że w ćwierćfinale nie obejrzymy żadnego Polaka.

Łukasza Załuski, rezerwowego Celtiku, nie ma co liczyć. Zresztą i tak wątpliwe, że "The Bhoys" wyeliminują Juventus. Trafić Barcę się udało w ciągu 90 minut. Na dystansie dwa razy dłuższym Szkoci są za krótcy także na Juve. Podobnie jak Valencia na ZLPSG, czyli Zlatan Ibrahimovic Paris Saint-Germain.

Czekamy na 12, 13, 19 i 20 lutego. Wówczas pierwsze mecze w 1/8 finału. Potem ćwierćfinały, półfinały, finał i znowu od początku. Mistrz San Marino, potem krótka przygoda najlepszego zespołu Ekstraklasy (tylko Legia daje nadzieję na jakiś sukces), faza grupowa jeszcze z kilkoma mniej poważnymi firmami i potem już elita...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz