czwartek, 7 lutego 2013

Lewandowski strzela sobie w stopę. Celnie!

Dramatu jeszcze nie ma, ale kiedy oglądasz taki mecz, to WIEDZ, ŻE COŚ Z TĄ REPREZENTACJĄ SIĘ DZIEJE. Po słabym meczu biało-czerwoni wzięli w łeb od Irlandii. Najgorszy na boisku były Robert Lewandowski, ale banda oglądaczy z telefonami w ręku wybrała go zawodnikiem meczu. Nazwisko Krychowiak lub Łukasik nic im bowiem nie mówi.

Z tak grającym napastnikiem reprezentacja Polski na mundial nie awansuje. Powiedzmy to sobie szczerze. "Lewy" w kadrze gra tak, jakby pakując torbę w Dortmundzie zabierał buty, ubrania, kosmetyki i nie wystarczało miejsca na umiejętności. A może to trener Juergen Klopp, gdy przychodzi faks z powołaniem, zabiera Lewandowskiemu snajperski instynkt i zamyka w "dobrym miejscu" (ukłon w stronę mojej teściowej, która wiele rzeczy ma tak pochowanych i do tej pory ich szuka).

12 godzin bez gola w kadrze. Gość, który ma odejść z Borussii za 25 mln euro, który aspiruje do grupy najlepszych napastników w Europie, nie może zaliczać tylu kolejnych spotkań w kadrze bez gola.

Po meczu z Irlandią widziałem taki komentarz, że do 1000 minut bez bramki Lewandowski raczej nie dojdzie, gdyż po spotkaniu z Ukrainą, gramy z San Marino. A ja jestem zdania, że "Lewy" ma większe szanse trafić do siatki w starciu z naszymi wschodnimi sąsiadami niż z amatorami z kraju, który za sąsiadów ma tylko Włochów, bowiem jakiś kelner z bankierem nie będą kalkulować - pójdą na raz i Lewandowskiego skasują.

"Najlepszy polski piłkarz w meczu z Irlandią według widzów TVP" ubolewa, że nie może strzelić gola w reprezentacji. I pociesza się, że w poprzednich meczach nie miał sytuacji, a z Irlandią miał dwie. NAPASTNIK, KTÓRY CHCE UCHODZIĆ ZA KLASY ŚWIATOWEJ SAM STRZELA (TYM RAZEM CELNIE!) SOBIE W STOPĘ. Gość przyznaje, że w poprzednich meczach nie potrafił ani razu znaleźć się w takiej sytuacji, jaką miał z Irlandią. Kur... nie graliśmy z Włochami, Niemcami czy Hiszpanią. Nie potrafił dojść do sytuacji z Estonię? Nie potrafił dojść do sytuacji z Mołdawią i Czarnogórą? Gdyby chodziło o inne dochodzenie, podrzuciłbym adresy kilku aptek. Tam są specyfiki. Na nieskuteczność leku nie ma. Tym bardziej na nieskuteczność wybiórczą, czyli w klubie strzelam, w kadrze nie.

Do meczu z Ukrainą zostało jeszcze trochę czasu. Żaden napastnik lepszy od Lewandowskiego się jednak w Polsce nie objawi. Dlatego "Lewy" wyjdzie na Ukraińców i Fornalikowi oraz kibicom pozostaje wierzyć, że tym razem wceluje w prostokąt z siatką. Jeśli nie, to pewnie pozostanie mu się cieszyć z tytułu "Najlepszego polskiego piłkarza w meczu z Ukrainą według widzów TVP". Bo łatwiej walić w Wawrzyniaka, Boenischa czy Łukasika, którzy nigdy nie zostaną absolutnymi bohaterami meczu. Lepiej klepać Lewandowskiego po plecach nawet po słabych meczach, żeby jak w końcu trafi do siatki, nikt nie zarzucił, że jest się "kibicem sukcesu". Nie tak to działa. Nie tak. Głaskanie kota to marna forma mobilizacji.

środa, 6 lutego 2013

Napastnik w swoim polu karnym? To niebezpieczne


Najczęściej bramki samobójcze zdarzają się obrońcom. Takie ryzyko zawodowe. Jednak i w powiedzeniu, że gdy napastnik pojawia się we własnym polu karnym, to robi się niebezpiecznie, jest wiele prawdy...

Ostatnio przekonał się o tym Cristiano Ronaldo. Portugalczyk wrócił pod własną bramkę w meczu z Granadą. Gospodarze wykonywali rzut rożny, a CR... świetnie wykończył centrę. Real przegrał 0:1.



Nie tylko Ronaldo w takich okolicznościach wpakował piłkę do bramki strzeżonej przez kolegę z zespołu. W 2010 roku w meczu z Chievo Werona zdarzyło się to Zlatanowi Ibrahimoviciowi. Ta bramka dała nadzieje gościom, ale ostatecznie to Milan wygrał 3:1. Przy golach na 1:0 i 2:0 autorstwa Pato asystował "Ibra".

Samobójczy gol Wayne'a Rooneya nie zaszkodził Manchesterowi United. Anglik wpakował piłkę do swojej bramki przy stanie 0:0. Potem jednak strzelił dwa gole we właściwym kierunku, zaliczył dwie asysty i MU wygrał 4:2.

Milan wygrał, ManUnited wygrał, a nie udało się Interowi Mediolan w meczu Ligi Mistrzów z Twente Enschede (2:2). Jednego z goli dla Holendrów strzelił... Diego Milito. Argentyńczyk też "ucierpiał" w walce o dośrodkowaną piłkę.

Bramka samobójcza przytrafiła się również Dembie Ba. Nowy napastnik Chelsea Londyn jeszcze jako gracz Newcastle United zapewnił remis 1:1... Sunderlandowi.
 

Zakaz zbliżania się do własnej bramki powinien dostać Peter Crouch. Zdobył samobója w barwach Tottenham Hotspur, zaliczył też trafienie do nie tej siatki w koszulce Stoke. 

 

Crouch i tak nie może jednak narzekać. Co ma bowiem powiedzieć Jonathan Walters. Napastnik Stoke City (ten klub przewija się tu dość często) w niedawnym spotkaniu z Chelsea zmarnował rzut karny i dwukrotnie wpakował piłkę do bramki swojej drużyny. Wszyscy napastnicy wymienieni powyżej mogą się więc cieszyć, że taki koszmar nie stał się ich udziałem.