wtorek, 30 kwietnia 2013

"99% Bayern". A ja bym chciał, żeby w przypadku Lewandowskiego się mylili

Dziś rewanżowe spotkanie Realu Madryt z Borussią Dortmund w 1/2 finału Ligi Mistrzów. W Polsce wielu czeka na hat-trick Roberta Lewandowskiego na Estadio Santiago Bernabeu.

Nic dziwnego. "Lewy" to obecnie jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy, ale nie popadajmy w szaleństwo i nie wieszajmy mu poprzeczki na wysokości, której nawet Siergiej Bubka nie ogarnąłby wzrokiem, a co dopiero po wypuszczeniu tyczki z rąk.

Nie o tym jednak chciałem dzisiaj, lecz o tych wszystkich plotkach transferowych dotyczących napastnika. Według kilku ekspertów Lewandowski zagra od nowego sezonu w Bayernie Monachium. Być może tak się stanie, chociaż wolałbym, żeby wszyscy - z Romanem Kołtoniem na czele - jeszcze się zdziwili.

Nie wiem, gdzie trafi Lewandowski. Mogę jedynie spekulować i zastanawiać się, co byłoby najlepsze także dla reprezentacji. I dochodzę do wniosku, że Bayern wcale najlepszym rozwiązaniem nie będzie. Tym bardziej z Pepem Guardiolą na ławce. Były szkoleniowiec FC Barcelona odpalił Samuela Eto'o, odpalił Zlatana Ibrahimovicia, a trudno o tej dwójce powiedzieć, że jest słabsza od Lewandowskiego. Mam takie dziwne wrażenie, że "Lewy" u Guardioli mógłby mieć problemy. Z drugiej strony Bayern tworzy taką pakę, że w Bundeslidze powinien w nowym sezonie tłamsić wszystkich. I tylko pytanie, kto będzie wbijał kolejne gwoździe - Mandżukić, Lewandowski, a może jednak Pep wymyśli, by na szpicy grał Thomas Mueller...

Ponadto Bayern, to jakby nie patrzeć wciąż Bundesliga. Tak jak Borussia Dortmund. A tę ligę Lewandowski zna już prawie na wylot. Dla dobra reprezentacji warto byłoby, żeby sprawdził się w innym otoczeniu. Jakim? Szczerze mówiąc, jeśli miałby się rozwinąć, to powinien wylądować w Anglii. Premier League dałaby mu to, czego nie nauczy się w Hiszpanii czy Francji. Nie polecam mu też Włoch, chociaż w Serie A nauczyłby się walki z obrońcami, jak nigdzie indziej. Gra w tak trudnej lidze jak PL spowodowałaby, że Lewandowski w reprezentacji zacząłby wreszcie grać na miarę swoich ogromnych możliwości.

"Lewy" wszedł na wysoki poziom w wieku 25 lat. Jego wyboistą drogę do Dortmundu zna każdy. Czas na kolejny etap. Najlepiej przez kanał La Manche.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz